Pod złamanym liściem.

Hijamate. · Gość

Chyba oszalałaś! Gennini nie mogą wlaczyć! Oni ledwo wyszli z Akademii! Nie rozumiesz, że jeśli wyślemy genninów na wojnę to ich liczba się zdziesiątkuje? To nie jest zabawa, Damage! Jeśli to rozkaz, to odmawiam jego wykonania. *wychodzi oknem, by zebrać drużynę i wraca z nią do gabinetu* Jesteś odpowiedzialna za te dzieci, nie rozumiesz tego? Wiem, że my musieliśmy walczyć za dzieciństwa, bo ON był, ale teraz... Jeśli zajdzie taka potrzeba, będę walczyć za wszystkich genninów!

Damage

*Damage spojrzała na dzieciaki. Mała Haruno patrzyła na nią przerażona. Hokage wstała zza biurka i podeszła do drzwi.* - Niech wszyscy genini... Towarzyszą ewakuowanym ludziom. *idzie do Mizumi, aby przekazać jej wszystkie rozkazy, a następnie udaje się do biblioteki*

Hijamate. · Gość

- Chodźcie ze mną, dzieciaki. To co się teraz stanie nie jest na niby. Zaczyna się coś, co może przeistoczyć się w piekło i lepiej będzie, jeśli was przy tym nie będzie. Natychmiast udajcie się do schronów.
- Ale Hijamate-sensei, co z Tobą.
- Będziemy chronić wioski. *uśmiecha się* A teraz idźcie już. Niedługo do Was dołączę. *dzieciaki wychodzą*
/ w bibliotece /
- Denerwujesz mnie. Co zamierzasz teraz zrobić?

Mizumi-chan

*Stoi przed Hokage i czeka na rozkazy* - Hokage co to za misja?

Damage

-Nie łaź za mną, tylko idź do Danzou i powiedz mu, że on i starszyzna będą mieli okazję, żeby zginąć godnie.
*przewraca kolejne kartki książki z technikami śmiercionośnymi*

Hijamate. · Gość

Nie ma to jak odpowiedni żart w odpowiednim momencie. Mroczny humor. *znika w dymie, udaje się do Donzou. Nie będzie go do wieczora*

Mizumi-chan

- Pffff *wychodzi z gabinetu bo Hokage mnie olała. Kieruje się do swojego domu, aby w końcu dokończyć swoje TemaHina*

Damage

*Damage myśli gdzie Mizumi się wybiera, skoro miała pomóc jej szukać == . Poza tym to nie czas na kończenie opowiadań*

wuwusiek

*wskakuje przez okno do gabinetu Hokage* -Ja już jestem. Byłam ze swoją drużyną i chciałam zobaczyć czy z nimi wszystko w porządku i przypomnieć im co powinni robić. * spogląda na Mizumi, a potem na Damage* - Więc jakie teraz rozkazy?

Hijamate. · Gość

*pojawia się w kłębie dymu*
Cóż, jeśli gennini mają walczyć, to musiałem ich nauczyć pewnej techniki. *wzdycha* W ostateczności... *zamilkł* Właśnie, co mamy teraz zrobić?

Damage

*Damage nie odrywa się od lektury* - Wuwusiek, proszę cię o podzielenie drużyn ANBU i przydzielenie im okręgów, w których będą stacjonować. Pamiętaj, żeby wyrównać ich siły w grupach. Hijamate, byłeś u Danzou?

wuwusiek

-Hai! Będę niedługo! *znika, wyskakując przez okno*

Hijamate. · Gość

Tak, byłem. Stary pajac miły jak zwykle. Mam nadzieję, że Pein dorwie go pierwszy. :F Gdyby nie było przestępstwem zabicie go, już pewnie bym go zamordował. Przy okazji nauczyłem moich uczniów pewnego ciekawego jutsu. *spogląda na Damage* Co ty tam czytasz?

Damage

-No, przynajmniej wie, co go czeka. *bierze do ręki kolejną książkę* Szukam techniki, którą mogłabym pokonać Peina.

wuwusiek

~godzinę później~
*zjawia się w biurze Hokage* -Utworzyłam osiem oddziałów. Każdy ma przydzielony do patrolowania obszar do 20 km wokół wioski. W jednej drużynie znajduję się po trzech członków, na czele z kapitanem, których sama wyznaczyłam. W tej chwili kierują się one na północ, północny-wschód, północny-zachód, wschód, południowy-wschód, południowy-zachód, południe i zachód. Co pół godziny będę dostawać od nich raporty, które kazałam bezpośrednio kierować tutaj do biura.

Hijamate. · Gość

Nie moglibyśmy... Kuchiyose: Edo Tensei (technika przywoływania zmarłych), jeśli zajdzie taka potrzeba...

Damage

-Dziękuję Wuwusiek. Możesz spocząć i zająć się sobą. Hijamate... Ja... Właściwie... Chciałabym użyć tego w ostateczności. Narazie szukam czegoś innego. Ach, i ty też możesz już odejść.

Hijamate. · Gość

A co według Ciebie jest ostatecznością? Kiedy będziesz ledwo żywa, a wybite zostanie pół wioski? Myśl racjonalnie. Nie możemy zwlekać, jeśli chodzi o życie tylu ludzi. I tak nie mam żadnej misji, to zostanę. I tak nic dzisiejszej nocy mi się nie przyśni.

Damage

-Myślę, że nie chcę używać techniki przywołania z osobistych powodów... I wiem, że to źle, ale... Może kiedy już stanę przed Peinem zmienię zdanie, te całe poszukiwania będą nieważne i po prostu ich przywołam. *wstaje, zamyka książkę* - Wybaczcie. Raporty czekają. *wychodzi z biblioteki i idzie długim korytarzem do swojego biura. Siada na krześle i sięga po pierwszy plik*

Hijamate. · Gość

*Wychodzi i kieruje się do swojego domu*