Forum "Jesteśmy jacy jesteśmy. Ale na ogół gorsi" Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Historia klanu Uchiha opowiedziana inaczej [Sasame]

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum "Jesteśmy jacy jesteśmy. Ale na ogół gorsi" Strona Główna -> Śmietnik
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 23:36, 19 Wrz 2008    Temat postu: Historia klanu Uchiha opowiedziana inaczej [Sasame]

Pierwsza moja notka tutaj, ale czasem jak mnie wena najdzie będę dodawać partówki pozdrowienia wszystkim yaoistkom


Zastanawialiście się kiedyś JAK wyglądała by konoha, gdyby Itachi się postawił? Ja tak i oto efekt ;)

Słowniczek:

Nani? - co?
Kuso - cholera
ototo - młodszy braciszek
Gomen nasai - Wybacz,proszę
otosan - Ojciec
Demo... - ale...
aniki - starszy brat
okaasan - Matka
Iie - nie
Sumimasen - przepraszam pana, panią
Urusai! - Zamknij się!



Historia klanu Uchiha opowiedziana inaczej[/b]

Czarnowłosy chłopak szedł ulicami Konoha zagłębiony w rozważaniach. Jak On mógł mi kazać coś TAKIEGO?! Nie mogę! Nie potrafię! Ale to był rozkaz...
Bił się z myślami. Z jednej strony był człowiekiem i nawet w najgorszych snach nie wyobrażał sobie, że będzie MUSIAŁ coś takiego zrobić. Z drugiej, jako shinobi - narzędziem w rękach przeznaczenia i Hokage. Właśnie. Sandaime...
Przed oczami nastolatka stanęło wspomnienie odbytej godzinę temu rozmowy.
[b]
Stał naprzeciwko Rady Starszych, której przewodził właśnie On. Czuł na sobie ich spojrzenia. Pełne szacunku dla tak wybitnego wojownika jakim był. Geniusza, który w tak młodym wieku dołączył do elitarnej jednostki i stał się dumą Klanu Uchiha.
Nie mógł jednak nie zauważyć ich wyniosłej postawy. Starali się to rzecz jasna ukrywać, ale jego czujny wzrok dostrzegł zimny błysk w utkwionych w niego oczach.
- Cieszę się, że do nas dołączyłeś Itachi. - białowłosy mężczyzna uśmiechnął się do niego lekko
- Jest dla mnie jakaś misja Hokage-sama? - zapytał beznamiętnie
Starsza siedząca obok podniosła się z krzesła.
- Jak zwykle trafiłeś w sedno młodzieńcze. - skrzywił się wewnętrznie słysząc pretensjonalny ton tej wypowiedzi
Chciała dodać coś jeszcze, jednak przeszkodziła jej w tym uniesiona dłoń następcy Nidaimea. Kobieta niechętnie zamilkła oddając głos Liderowi Liścia.
- To zadanie będzie dla Ciebie wyzwaniem w negatywnym tego słowa znaczeniu i wierz mi, że gdyby było inne wyjście z tej sytuacji...
Prychnął cicho. Nie lubił owijania w bawełnę.
- Do rzeczy.
Sandaime westchnął zrezygnowany.
- Skoro chcesz...
Na parę sekund w pokoju zaległa niewygodna, gęstniejąca z każdą sekundą cisza. Młody Uchiha czekał cierpliwie wiedząc, że Hokage ma mu do przekazania coś nieprzyjemnego.
Zdradzała go mowa ciała. Skrzyżowane ręce, pochylona głowa...
Zupełnie jakby coś ukrywał. W końcu odezwał się, ale jego głos był cichszy i jakby odrobinę niepewny.
- Twoją misją jest zlikwidowanie klanu Uchiha. - przerwał czekając na reakcję chłopaka
- NANI?! - po raz pierwszy w życiu czarnooki stracił opanowanie
- KUSO! Przecież karzesz mi zniszczyć wysiłki moich przodków i splamić honor! - uśmiechnął się zjadliwie - Myślicie, że po czymś takim ludzie będą na mnie patrzeć jakby nigdy nic?!
- Musisz się poświęcić...
- Nie zrobię tego!
Utkwił w Trzecim lodowate i nieznoszące sprzeciwu spojrzenie, którego nauczył się od ojca. Zmierzał do drzwi, gdy zatrzymały go spokojne słowa Hokage.
- Jeśli tego nie zrobisz zlecę komuś innemu tę misję. - długowłosy już otwierał usta by coś powiedzieć, jednak Sandaime go ubiegł - Ale gdybyś się jednak zdecydował...Pozwolę Ci ocalić jednego, nieszkodliwego krewnego. Zapewne wybierzesz Sasuke. - przywódca wioski Liścia wiedział, że trafił w czuły punkt
Zamarł, a jego serce przyspieszyło swój bieg dwukrotnie. Jego ototo.
Mały, bezbronny, naiwny braciszek. Odwrócił się. W jego oczach błysnął sharingan.
- Jeśli spadnie mu z głowy choćby włos... - pozornie odzyskał opanowanie, chociaż wszystko się w nim gotowało
- Spokojnie Itachi-kun. - nawet Hokage nie chciał go denerwować
Nastolatek odwrócił się bez słowa i wyszedł.


Skręcił w stronę posiadłości. Już wiedział co robić.



*** 10 lat później ***


- Ale dlaczego?! - stał wściekły przed swoim ojcem
Fugaku Uchiha spojrzał na syna z mieszanką politowania i irytacji, ale nie odezwał się. Tymczasem siedemnastolatek kontynuował coraz bardziej zdenerwowany jawną ignorancją ze strony ojca.
- Przecież jestem RÓWNIE DOBRY! - próbując rozładować emocje uderzył pięścią w ścianę
- Dość. - lodowaty głos ojca zmroził go do szpiku kości
Natychmiast padł na kolana i czołem dotknął podłogi.
- Gomen nasai otosan. - powiedział cicho pełnym szacunku głosem
Jego ojciec skinął głową na znak wybaczenia.
- Możesz wstać. - Sasuke natychmiast zrobił co mu nakazano
- Arigato. - dalej trzymał spuszczoną głowę - Demo...Dalej nie rozumiem, dlaczego to Itachi dostąpi zaszczytu zostania Twoją prawą ręką, aż w końcu zastąpi Cię w rządzeniu. Czemu nie ja? - uspokoił się trochę, jednak dalej czuł się dotknięty tym, że to nie on został wybrany
- Obaj wiemy Sasuke-kun, że gdyby nie Twój aniki to nasze życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Gdyby ktokolwiek przeżył.
O tak. Fugaku był dumny ze swojego starszego syna. Z decyzji jaką podjął. Przymknął oczy i zatonął we wspomnieniach.

Itachi chodził nerwowo po całej dzielnicy swojego Klanu. Mówił jedno zdanie i zmierzał dalej, aż w końcu wszedł do mieszkania, gdzie Sasuke opowiadał Matce i Ojcu o swoich postępach.
- Otosan, Okaasan, ototo. Zebranie rodzinne.
Fugaku po raz pierwszy odkąd jego młodszy syn wrócił do domu okazał jakiekolwiek zainteresowanie.
- Itachi nie uważasz, że Twój brat jest za młody żeby w nim
uczestniczyć?
- Iie Otosan. - odpowiedział krótko
- A więc dobrze. Sasuke choć z nami.
Siedmiolatek ogarnął ich twarze niczego nie rozumiejącym wzrokiem po czym uśmiechnął się szeroko.
- Moje pierwsze zebranie. - oczy błyszczały mu radośnie - Jestem już dorosły. - podążył za pozostałą trójką
Po chwili znaleźli się w oświetlonej jedynie przez świece sali, gdzie przy stole zajmowała miejsce cała familia.
Itachi bez zbędnych wstępów opowiedział wszystkim co nakazał mu Sandaime.
Fugaku podniósł się ze swojego siedzenia i uderzył otwartą dłonią w stół. Rozejrzał się po wszystkich zebranych.
- Pożałują tego!


Następnego dnia Klan Uchiha ruszył na Hokage i Starszyznę. Tak rozpoczęła się ośmioletnia wojna, która zabrała ze sobą wiele ofiar i doprowadziła do częściowego rozpadu Konohy. Po jej zakończeniu
miasto było zniszczone i potrzebny był natychmiastowy remont, ponieważ istniało prawdopodobieństwo, że któryś z budynków zawali się, gdy w środku ktoś będzie. Zwycięscy zajęli się tym i podporządkowali sobie
ludność.


Z zamyślenia wyrwał go głos jednej ze służących, która nazywała się
Anko.
- Sumimasen Fugaku-sama, Sasuke-san. Niejaki Naruto Uzumaki chce się widzieć z Przywódcą.
Lider wioski spojrzał na nią znudzony.
- Każ strażnikom go usunąć, a gdyby próbował się tu zbliżyć znowu...
W tym momencie niebieskooki blondyn wpadł do gabinetu.
- To co? - spojrzał na jednego z członków Wielkiego Klanu wyzywająco
- Kto Cię tu wpuścił? - ojciec Itachiego nie był zadowolony
Do pokoju wbiegła dwójka joninów, ale widząc, że ich pracodawca jest wściekły obaj zastygli w bezruchu.
- Naprawdę próbowaliśmy go złapać. - wysapał Neji zdenerwowany
- Jest wkurzający. - dodał Shikamaru
Fugaku uniósł lekko głowę i utkwił stalowy wzrok w swoich poddanych.
- Nie wierzę, że takie małe, cherlawe coś - tu wskazał na nieproszonego gościa - przechytrzyło jednych z najlepszych shinobi w waszej randze. Szczególnie Ty Neji powinieneś się wstydzić. Co by powiedział Hizashi gdyby żył?
Białooki zacisnął zęby na wspomnienie o ojcu. Klan Uchiha był jednak znany w wiosce z rygorystycznych, a czasami wręcz okrutnych sposobów na wymuszenie posłuszeństwa, jak i poglądów, na mieszkańcach. Milczał więc czekając na zmianę tematu.
- ODNOŚ SIĘ DO MNIE Z SZACUNKIEM, BO KIEDYŚ ZOSTANĘ HOKAGE! - wrzasnęło "coś"
Sasuke zareagował natychmiast i już po chwili Uzumaki leżał zwinięty w kłębek trzymając się za brzuch.
- URUSAI! Jak śmiesz podnosić głos Usuratonkachi!
Młodszy z braci Uchiha był wyczulony na punkcie zachowania ludzi wobec jego ojca i kiedy tylko miał ku temu okazję okazywał swoją lojalność.
- T-e-m-e! - warknął blondyn podnosząc się na chwiejnych nogach
Fugaku zrezygnował z pouczania Hyuugi i spojrzał na swojego syna z zadowoleniem.
- Widzę, że pracowałeś nad refleksem. Trenuj tak dalej, a może kiedyś będziesz równie silny jak Twój aniki.
Sasuke był dumny. Wprawdzie to nie to samo co usłyszeć wymarzone " Jesteś moim synem ", ale to i tak nieźle.
Nie długo jednak przykuł uwagę głowy Klanu Uchiha, która już zwróciła się do przybysza.
- Hmmm...Jesteś albo odważny, albo głupi. - utkwił czarne oczy w opalonej twarzy - Patrząc na Ciebie stawiam na to drugie. - mruknął - Po pierwsze będę się do Ciebie odnosił jak mi się podoba, bo tak jak wszystko w tym mieście należysz do klanu Uchiha. Po drugie jeśli nie zauważyłeś nie zostaniesz Hokage, bo...
Tym razem błękitne dotychczas oczy ukryły się za krwistą czerwienią, a ich właściciel znowu zerwał się do biegu i ponownie został błyskawicznie znokautowany przez swojego rówieśnika, który tym razem siłą ciosu posłał go prosto na ścianę.
- Mówiłem już... - warknął przez zęby syn Przywódcy
Blondyn dalej nie rezygnował i trzymając się za krwawiący nos wrzasnął z typową dla siebie energią to co wszyscy słyszeli już miliony razy.
- NIE PODDAM SIĘ!!! ZOSTANĘ HOKAGE!!! URATUJĘ KONOHA GAKURE przed tyranią Klanu Uchiha!!!!!!!!
Jakby w ogóle go nie słysząc Fugaku kontynuował swoją wypowiedź.
- ... funkcja ta już nie istnieje. Tak samo zresztą jak nazwa " Konoha Gakure"
Naruto na te słowa wściekł się jeszcze bardziej.
- ŁŻESZ! KUSO! ŁŻESZ!
W tej chwili do pomieszczenia wszedł Itachi, a za nim Orochimaru.
- Nie - odezwał się chłodno ten drugi - i dobrze o tym wiesz. Miasto nazywa się Ita Gakure na cześć Itachiego,- Sasuke skrzywił się mimowolnie - który uratował Klan przed spiskiem byłego - złotooki prychnął lekceważąco - Hokage. No i logiczne jest, że od teraz członkowie Klanu rządzą wioską, a to oznacza, że żadnego kolejnego " wielkiego, który odda życie za mieszkańców " nie będzie. - zachichotał złośliwie
- CICHO BĄDŹ GADZIE! I TAK ZOSTANĘ HO... - Naruto podniósł się na słabych nogach, ale Shikamaru, który odzyskał rezon złapał go za kołnierz czarno-pomarańczowej kurtki
- Robisz się NAPRAWDĘ kłopotliwy. - wyniósł go z gabinetu i na pożegnanie przy drzwiach rezydencji kopnął w dolną część pleców po czym wrócił z powrotem do drzemki, którą przerwał mu blond natręt. Sekundę po nim wyszedł Neji pilnować zarówno domu jak i towarzysza
Tymczasem Fugaku odwrócił się do Orochimaru.
- O co chodzi?
- Przyszedłem po Sasuke-kuna. Czas na jego codzienny trening.
- Hai.
Sasuke wstał i podążył za swoim sensei.

***********************************************

Trzy dni później w jednym z mieszkań odbyło się tajne zebranie, w którym uczestniczyła zaledwie garstka mieszkańców.
Pomysłodawcą był nikt inny jak wyrzucony kilka dni wcześniej chłopak.
- NIE MOŻEMY POZWOLIĆ, ABY UCHIHA DYRYGOWALI NASZYM ŻYCIEM! NIE MOŻEMY POZWOLIĆ NA TO BY ZABIJALI LUDZI Z POWODU NIEPOSŁUSZEŃSTWA! - z jego ust płynęły żarliwe słowa
Brunet z kitką, który pracował w rezydencji spojrzał na niego, jak zwykle, znudzony.
- Gadanie nic nie da.
Natychmiast poparła go brązowowłosa dziewczyna zapatrzona w białookiego siedzącego naprzeciwko.
- Ma rację. - TenTen podniosła się - Trzeba coś zaplanować, a nie tylko gadać.
- Mam plan.- szarowłosy chłopak w okularach dołączył do rozmowy
- Mów Kabuto. - Uzumaki uśmiechnął się głupkowato pewny, że teraz Panom Wioski oberwie się za wszystko
- Proponuję... - wszyscy zebrali się i przez 15 minut słuchali planu okularnika

************************************************

Miesiąc późnij jedenastka shinobi spotkała się przed Dzielnicą Klanu Uchiha.
- Wszystko już gotowe? - zapytał cicho zamaskowany mężczyzna
- Hai Kakashi sensei! - prawie wrzasnął blonyn i natychmiast został uciszony silnym ciosem w tył głowy, który zafundowała mu różowowłosa stojąca obok
- Cicho kretynie. - szepnęła
- Gomen Sakura-san.
Kłótnię dwójki młodych joninów przerwał cyniczny, złośliwy głos Orochimaru.
- No,no. Kogo my tu mamy?
Spiskowcy zdziwieni spojrzeli w jego stronę.
- Co? Jak... - Uzumaki mrugnął parę razy zaskoczony
Sakura była nieco bardziej opanowana.
- Przecież wy już powinniście SPAĆ. To miało być zaskoczenie.
- Mały ptaszek nam wyśpiewał o waszych zamiarach. - tuż obok pojawił się Itachi, jego ojciec oraz starszy brat
- Ktoś nas zdradził. - Tsunade odezwała się po raz pierwszy tego wieczora
- ŻE CO?!
Niebieskooki nic nie rozumiał, ale sannin już wydawała polecenia zupełnie nie zwracając na niego uwagi.
- Shizune zasłona dymna! Jiraya bierzesz na siebie Orochimaru! Kakashi jako, że posiadasz sharingan będziesz walczył razem ze mną! Reszta UCIEKA !!!
- JA SIĘ NIGDZIE NIE WYBIERAM!!!!! - wrzasnął blondyn
Nagle z mgły, którą wytworzyło jutsu Shizune dobiegł ich znajomy głos.
- I tu się muszę z Tobą zgodzić Naruto-kun. - zasłona opadła i zobaczyli twarz...
- KABUTO!!! To Ty byłeś zdrajcą! - wrzasnęła Ino, która była prawie tak samo hałaśliwa, jak syn Yondaimea
- Taa. Naprawdę myśleliście, że zdradzę Lorda Orochimaru? Idioci. Przecież jestem Jego zaufanym pracownikiem i prawą ręką. - westchnął rozbawiony łatwowiernością otaczających go zdrajców - Tym bardziej nie jestem samobójcą. Klan Uchiha posiada sharingan, który jest śmiertelnie niebezpieczny, a biorąc pod uwagę, że Itachi Uchiha posiada Mangyuukyu Sharingan...Jak już mówiłem nie jestem samobójcą.
Po tych słowach rozgorzała walka. Tsunade wraz z Kakashim skierowali się w stronę Głównego Lidera Ita-Gakure i jego synów. Jiraya już przywołał Gamabunte.
- Ja się nimi zajmę. To będzie bułka z masłem. - Itachi uśmiechnął się kpiąco - Ty ojcze lepiej pomóż Oro, a Sasuke...
- WIEM co mam robić! - wyżej wspomniany rzucił bratu lodowate spojrzenie i już po chwili z kataną stał naprzeciwko Naruto
- KAGE BUNSHIN NO JUTSU! - to była jedyna reakcja nadpobudliwego chłopaka
- Ehhh...A ty ciągle to samo Usuratonkachi? - w czarnych oczach mieszała się pogarda i litość - Umiesz tylko jedno jutsu?
Naruto zrobił się krwiście czerwony.
- RASENGAN!
- Nie. - młodszy Uchiha w ogóle się nie przejął - Umiesz aż dwa.
- TEEEEEMEEEEEEEE!!!!!! - blondyn w ślepej furii rzucił się w stronę jednej z najbardziej zarozumiałych osób jakie spotkał
- CHIDORI NAGASHI! - już po chwili siła błyskawic , która otoczyła jego ciało odepchnęła ucznia Jirayi na kilka metrów
Po drodze ciało chłopca uderzyło w jeden z budynków i młody jonin nieprzytomny upadł na ziemię. Nawet na niego nie patrząc potomek Fugaku już rozglądał się za kolejnym przeciwnikiem.
- SASUKE-KUUN! JAK MOŻESZ BYĆ TAKI BEZWZGLĘDNY! TO TWÓJ PRZYJACIEL! - Sakura patrzyła na swój obiekt uwielbienia z niedowierzaniem
W odpowiedzi została odepchnięta.
- Nawet nie warto marnować na ciebie chakry. - Sasuke kierował się w stronę Nejiego Hyuugi - Chce sprawdzić swoje umiejętności, a z tobą to byłoby niemożliwe.
W tej chwili Kabuto, który znokautował przy pomocy medycznego jutsu właśnie Nejiego będącego najsilniejszą z pozostałych osób dołączył do czarnowłosego i razem szybko uporali się z pozostałymi. Z nikąd pojawiła się Shizune, która dotychczas czekała w pogotowiu jak nakazała jej szefowa, ale nie miała szans z dwójką młodych, genialnych ninja i szybko podzieliła los reszty.
Tymczasem Tsunade i Kakashi powoli tracili już siły.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!! - Blondynka krzyczała z bólu
Pokonana grupa spojrzała w górę niczego nie rozumiejąc.
- Dlaczego babcia leży na ziemi trzymając się za głowę, a Kakashi sensei...ZARAZ! On nie ma maski!
Rzeczywiście maska Hatake leżała podarta gdzieś na ziemi, a on sam nieobecnym wzrokiem wpatrywał się w starszego z braci Uchiha.
- Ciekaw jestem jak długo wytrzymacie Mang...
- Przestań. - orzechowooka całkowicie wyczerpana psychicznie szepnęła drżącym głosem - PRZESTAŃ!
Jednak Itachi był bezlitosny. Obrazy w jej głowie nie ustawały i ciągle od nowa, jak na zwolnionym filmie oglądała śmierć swojego małego braciszka i narzeczonego. W jej umyśle echem odbijały się te same słowa " Dlaczego nic nie zrobiłaś?"," Mogłaś nas uratować. " i " To przez Ciebie ! "
- PRZEEEEEEEEEEEEEESTAŃ!!! - kobieta powoli traciła zmysły jednak była bezsilna wobec tego jutsu, a ran psychicznych nawet ona nie potrafiła uleczyć - Wybaczcie...Jestem za słaba...PODDAJĘ SIĘ!
- Więc jesteś po naszej stronie? - chłodny głos młodego mężczyzny przebił się do niej
- Tak. - wstała i rozejrzała się zrozpaczona po polu walki
Kakashi zastygł w jednej pozycji nieruchomy i zupełnie bez życia.
Jiraya poległ w starciu z drugim sanninem i Fugaku Uchihą.Młodzi jonini tak samo zostali pokonani.
Zawiodłam. ZNOWU zawiodłam.Wybaczcie...Nie potrafię umrzeć za wioskę.

*****************************************************

W Ita Gakure odbywało się święto. Wszędzie panował radosny nastrój.
Budynki przyozdobione były biało-czerwonymi wachlarzami, a w oknach i na ulicach widać było twarze ludzi, którzy chcieli zobaczyć przyszłego władcę ich wioski.
Tak. Właśnie dzisiaj na zastępcę głównego Lidera miał zostać mianowany najsilniejszy z Klanu i każdy czekał na rozpoczęcie ceremonii.
Wybijała właśnie godzina 15.00 i wszyscy zebrali się na głównym placu
by dopełnić formalności w przekazaniu połowy władzy przez Fugaku Uchihe w ręce starszego syna.
Kiedy na honorowym miejscu pojawiły się oczekiwane osoby podniósł się gwar.
- CISZA! - głos zabrał najważniejszy członek Kraju Ognia
Natychmiast szum zniknął równie szybko jak się pojawił. W ciszy, która zaległa można było usłyszeć przelatującą muchę.
- Jak wiecie niedawno miał miejsce sabotaż, którego sprawcy zostali odpowiednio ukarani. - ojciec Sasuke uśmiechnął się ironicznie -Jonini, którzy przeżyli zostali transportowani do strzeżonego więzienia. Nie wydostaną się, ponieważ są nadzorowani przez grupę specjalną ANBU.
- A CO Z SANNINAMI?! - krzyknął ktoś z tłumu
Złośliwy grymas na jego twarzy poszerzył się.
- Żabi Mędrzec Jiraya zginął w walce z Orochimaru, a Legendarna Tsunade została oszczędzona tylko dlatego, iż się poddała. Musiała jednak zostać ukarana i nie ma prawa wstępu do wioski.
Temat został zakończony, ponieważ nikt nie miał odwagi pytać o szczegóły, a żaden z uczestników owej potyczki nie miał ochoty go kontynuować.
- A teraz przyjemniejsza część tej imprezy. - stwierdził Wąż wychodząc z cienia
- Dziękuję Orochimaru. Sam chcę to ogłosić. - tym razem twarz Przywódcy rozświetlił autentyczny uśmiech, w którym widać było bezgraniczną dumę - Otóż każdy tutaj wie, że mam zamiar podzielić się moimi przywilejami, jak i obowiązkami z genialnym ninją jakim jest mój syn Itachi
Długowłosy stał z miną jakby nie bardzo obchodziło go jakiego zaszczytu doznaje. Za to w jego znajdującym się obok młodszym braciszku aż się gotowało, ponieważ ZNOWU to nie ON, a Itachi zebrał wszystkie laury i przykuł uwagę ojca. Zerknął na niego z zawiścią.
- Podejdź do mnie synu. - dwudziestokilkuletni mężczyzna podszedł i już po chwili otrzymał prostokątne pudełeczko, w którym na miękkiej poduszeczce spoczywał medalion ze znakiem jego klanu. Identyczny nosił jego ojciec. - Powiedz coś.
- Czuję się zaszczycony na wybranie mnie na tak odpowiedzialne stanowisko i obiecuję dołożyć starań, abyś był ze mnie dumny ojcze. - rozległy się oklaski, a czerwonooki stanął koło swojego rodziciela
Wszyscy byli pewni, że teraz nadszedł czas, aby uczcić nowego współwładcę, ale jak się okazało mylili się.
- To jeszcze nie koniec. - ludzie zatrzymali się zaciekawieni słowami Lidera - Sporo zastanawiałem się nad podziałem władzy w rodzinie Uchiha i doszedłem do wniosku, iż Ja i Itach sami nie podołamy zajmować się wszystkimi problemami wioski. Dlatego też powołuję nową organizację, która będzie odpowiedzialna za konflikty wewnętrzne w wiosce podczas gdy ja i Itachi skupimy się na zewnętrznych. Na dowódców tej grupy wyznaczone zostały 3 osoby - dowódca główny i jego zastępcy. Nie było to trudne.Podczas walki z zdrajcami przekonałem się o ich - jego wzrok skierował się w stronę Sasuke - lojalności i umiejętnościach.
Kruczowłosy promieniał. W końcu jego ojciec dostrzegł w nim kogoś wartościowego, godnego jego uwagi. Spełniło się jego marzenie. Coś na co czekał odkąd tylko pamiętał. Teraz do pełni szczęścia brakowało mu tylko jednego...
- Nowa grupa nazywać się będzie HEBI. - na twarzy siedemnastolatka pojawił się drobny uśmiech, ponieważ zawsze kochał te zwierzęta - Zastępcami zostali Orochimaru i Kabuto, zaś głównym dowódcą mój młodszy syn Sasuke.
Stał oniemiały. Nie wierzył. Teraz czuł się najszczęśliwszy na świecie. MÓJ SYN! Tak długo czekał na te słowa i w końcu...
Fugaku lekko zniecierpliwiony chrząknął cicho i czarnooki ocknął się. Wszedł na podest stając po lewej stronie swego ojca. Prawą zajmował Itachi.
- Ja...Czuję się zaszczycony... - nagle zdał sobie sprawę, że powtarza słowa swojego brata i skarcił się w duchu - Arigato otosan.
Przywódca uśmiechnął się lekko zaskoczony takim wzruszeniem swojego dziecka. Co prawda traktował go surowo, ale dlatego, że chciał, aby stał się równie silnym wojownikiem jak jego aniki.
- Dowódca HEBI o ile będzie dobrze sprawował swój urząd automatycznie przejmuje władzę po mnie i moim zastępcy.
Młody Uchiha zamrugał parę razy nie wierząc w taki obrót spraw.
- Chcesz powiedzieć, że...
- Tak. Kiedyś będziesz Przywódcą. - Sasuke uśmiechnął się szeroko.
Czuł się jak małe dziecko, które właśnie dostało wymarzoną zabawkę. - O ile będziesz się dobrze spisywał jako Dowódca. - wręczył mu katanę, która wydawała się być większą i bardziej niebezpieczną nawet niż jego Kusanagi.
- Hai! - był pewien, że zrobi wszystko, aby w przyszłości przejąć stanowisko po Itachim



************** T_H_E E_N_D ***************
:D ;) :D :P
Powrót do góry
Foxy
Wyśmiany przez naród


Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 4353
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z lasu ^^

PostWysłany: Sob 6:55, 20 Wrz 2008    Temat postu:

Super, Sasame-san :D Naprawdę fajne ^_^ Bije pokłony :padam:
A będzie następna część?Wiem,że pisze The End,ale ja kce następną część!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Foxy dnia Sob 9:14, 20 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hijamate.
Gość





PostWysłany: Sob 9:07, 20 Wrz 2008    Temat postu:

Czy ja wiem? Styl jest ociężały, że aż leży. Stylistyka też. A poprawność językowa to makabra.
Pomysł może i ciekawy, ale wtórny. Mógłbym ja równie dobrze napisać o tym, jak by potoczyła się fabuła, gdyby...
To nic ciekawego, wielu ludzi tak robi.

Daję 3.
Powrót do góry
Damage
Hokage


Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 5148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnowskie Góry

PostWysłany: Sob 10:59, 20 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Liderowi Liścia

Pierwsze słysze. Myślałam, że Lider jest tylko w Akatsuki.
Cytat:
"Po jej zakończeniu miasto było zniszczone i potrzebny był natychmiastowy remont, ponieważ istniało prawdopodobieństwo, że któryś z budynków zawali się, gdy w środku ktoś będzie."

A po co siedzieć w zrujnowanym budynku? oO
Cytat:
Sakura-san

O ile się orientuje to była Sakura-chan.
I nie podoba mi się postawa Tsunade i Naruto. W swoim opowiadaniu, z tego drugiego, zrobiłaś prawdziwego idiotę. A Tsunade niezbyt inteligentna mi się wydaje. Poza tym twoje opowiadanie wydaje mi się naprawdę... Nudne. Po jego przyczytaniu nie czuję nic. Po prostu przeczytałam i koniec.
Ja daję 3+. Plus za wspomnienie o drzemce Shikamaru.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex
Mini Ninja


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 13:14, 21 Wrz 2008    Temat postu:

Zgadzam się z Hijamate, styl jest ociężały. Pomysł też nie jest genialny, bo gdybać można jak nie jest do końca wiadomo, co się stanie, ale nie przy faktach dokonanych.

Damage-chan też ma rację, Naruto ukazany jest jako kompletny kretyn, Tsunade też inteligencją nie grzeszy.

Poza tym po co słowniczek? Osobiście nie widzę niczego ciekawego w dodawaniu do wypowiedzi bohaterów słów w innym języku tylko po to, żeby podkreślić, jakim jest się poliglotą. Jeśli jednak *musisz* wstawić tego typu japońskie słowa, to nie musisz dawać tłumaczeń. Większość osób tutaj zapewne zna te słowa chociażby przez oglądanie anime lub czytanie innych opowiadań.

Cytat:
"Po chwili znaleźli się w oświetlonej jedynie przez świece sali, gdzie przy stole zajmowała miejsce cała familia."

Klan Uchiha - prawie jak rodzina Soprano...

Poza tym Konoha to ogromna wioska, a klan Uchiha może i był silny, ale... mniejsza.

Do tego miesza mi się już szarowłosy, niebieskooki i inne temu podobne. Imion i nazwisk nie łaska, toż w Konoha-Gakure są miliony ludzi o brązowych włosach albo zielonych oczach.

Naruto cały czas się drze... Ogólnie opowiadanie jest takie sobie, daję 3.
Pracuj dalej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Damage
Hokage


Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 5148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnowskie Góry

PostWysłany: Nie 13:51, 21 Wrz 2008    Temat postu:

Alex napisał:
Poza tym Konoha to ogromna wioska, a klan Uchiha może i był silny, ale... mniejsza.


A, pomyślmy, przecież jest jeszcze wiele innych wiosek. Poza tym, Kraj Ognia napewno nie pozwoliłby na władzę rodziny Uchiha. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Alex napisał:
Osobiście nie widzę niczego ciekawego w dodawaniu do wypowiedzi bohaterów słów w innym języku tylko po to, żeby podkreślić, jakim jest się poliglotą.


Ano, to nic ciekawego, a przez to twoje opowiadanie, Sasame, czyta się jeszcze ciężej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hijamate.
Gość





PostWysłany: Pon 14:31, 22 Wrz 2008    Temat postu:

Daliśmy popalić. ^^
Może założymy Hardcor'owe Kółko d/s krytyki? :>
Powrót do góry
Damage
Hokage


Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 5148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnowskie Góry

PostWysłany: Pon 14:56, 22 Wrz 2008    Temat postu:

Hijamate. napisał:
Daliśmy popalić. ^^
Może założymy Hardcor'owe Kółko d/s krytyki? :>


Trzeba być szczerym, prawda? [to kółko to całkiem niezły pomysł xD]

Ale nie chcę, Sasame, żebyś się zniechęciła do naszego forum z tego powodu ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex
Mini Ninja


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 16:01, 22 Wrz 2008    Temat postu:

Analizatorzy już tak mają... co nie, Damage-chan? ^^
Poprawiamy was w dobrej wierze :]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alex dnia Pon 16:02, 22 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Damage
Hokage


Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 5148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnowskie Góry

PostWysłany: Pon 16:25, 22 Wrz 2008    Temat postu:

Alex napisał:
Analizatorzy już tak mają... co nie, Damage-chan? ^^

W moim przypadku pseudo-analizator xD Ale faktyczne, czasami już nie umiem zachować zUych komentarzy dla siebie xD
Alex napisał:
Poprawiamy was w dobrej wierze :]

Tak, bo chcemy, żeby internet był pełen opowiadań, które można czytać z przyjemnością ^^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Damage dnia Pon 16:26, 22 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum "Jesteśmy jacy jesteśmy. Ale na ogół gorsi" Strona Główna -> Śmietnik Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin