Pod złamanym liściem.

Hijamate. · Gość

Co, gdzie, e, a w co łapać?
Bawimy się w ganianego?
*Znika i pojawia się zwisając nogami z sufitu*

wuwusiek

-Damage! *krzyczy, zdzierając całe gardło* -Damage! Mirume wracaj! Damage cię ochroni... jak wróci. *spogląda na Hijamate* -Ooo... miło, że jesteś. Zaczekaj tutaj.

Hijamate. · Gość

Przed czym ochronić? O_o' co wy zamierzacie ze mną wyczyniać. Ja nadal jestem sage, co z tego, że Damage mnie wydziedziczyła z tytułu. ;F *znika*

wuwusiek

*wzdycha* -No pewnie, znikaj. Myślisz, ze cię nie znajdę? W końcu jesteśmy na tym samym poziomie, a przynajmniej byliśmy. *pojawi się tuż za Hijamate, ściskając go za nadgarstki. - Wracamy kochaniutki. Jesteś nam... potrzebny.

Hijamate. · Gość

*Wypuszcza chakrę z rąk, którą przesyła do rąk Wuwu, sprawiając, iż jej kończyny drętwieją, a sam wydostaje się z objęć* Cóż, czasami trzeba dać sobie spokój. :F

wuwusiek

*buh, klon znika* -W końcu byliśmy razem w jednej drużynie, znam trochę twoje możliwości. *wychodzi za drzewa* -Cóż, jestem zbyt leniwa na walkę, ale złapać się nie dam. Ja wracam, Damage po ciebie przyjdzie. *uśmiecha się i wraca do lokalu* -Mirume?

Mirume

*Mirume siedzi pod stołem i się kiwa, mrucząc coś pod nosem*

wuwusiek

*spogląda pod stół* -Opętało ją coś? *szepcze, po czym prostuje się* - Damage, gdzie ona pociekła! *wali pięścią w stół*

Hijamate. · Gość

Tfu, klony. Nie zna pewnie żadnego jutsu. haha. niedorajda! Klony to nawet uczeń akademii zrobić potrafi.

Sabaku Rou. *Robi z piasku kulę, i chowa się w niej.*
Spadajcie, teraz sobie możecie najwyżej poskakać. *Kula zaczyna lewitować*

wuwusiek

-Od zawsze twierdziłam, że walki są kłopotliwe. Gdybym nie umiała nic poza klonami, to nigdy nie byłabym Sage. Z resztą.. szkoda energii na Hijamate. *ponownie wali pięścią w stół, na którym pojawia się pęknięcie* -Może jak jeszcze tak powale to wyjdzie, z zamiarem wyliczenia opłaty za zniszczony stół. *wali jeszcze raz pięścią w spół, który się rozlatuje na kawałki* -ups... przesadziłam. Mirume? Mirume! Żyjesz?

Mirume

- Chcą mnie zabić, chcą mnie zabić... - powtarza z obłędem w oczach.

wuwusiek

-Nie, nie! Ja tak tylko przypadkowo! Nikt nie chce Cię zabić, to tylko głupi zbieg okoliczności...

Damage

*Damage wychodzi ze swojego pokoju w czystych ciuchach*
-Och, wybacz Mirume. Nie chciałam zostawić tak tego śluzu, ale nie mogłam na niego patrzeć. Wybaczcie, że nie wyszłam wcześniej. Na golasa latać nie będę. Ach... Hijamate. Tak, tak, już się za niego biorę. Poczekajcie chwilę.
*Łapie patelnie i po cichu wchodzi do ogrodu. Znika. Po chwili słychać głośny trzask, a piaskowa kula się rozpływa. Damage pojawia się przy Wuwusiek i Mirume.*
-Z takimi pewnymi siebie to trzeba po chłopsku ^^

wuwusiek

Widać, ze potrzebna była mu silna, kobieca ręka, by doprowadzić go do porządku. *spogląda na Mirume, na której leżą pozostałości stołu. Podchodzi i próbuje wygrzebać Mirume.* -Ej.. nic ci nie jest?

Hijamate. · Gość

*Robi pieczęcie, zamienia się w ciecz i płynie do swojego pokoju, gdy już tam jest przybiera ludzką postać i siada sobie na fotelu czytając książkę*

Na drzwiach jest pieczęć, która odbija wszystkie taijutsu, ninjutsu i genjutsu, więc albo dacie sobie spokój, albo rozwalę ten budyneczek a Damage będzie siedzieć w banku współdzielczym do końca życia spłacając kredyty.

wuwusiek

-Czasami wydaje mi się, że robisz się na zbyt wszechmogącego -.- W końcu Kage>Sage, więc szefowa da sobie radę. *podaje reke Mirume, by ta wstała* -No już, wszystko w porządku.

Hijamate. · Gość

Nie ma czegoś takiego jak Kage. ;x Jest sage, z których wybiera się Kage. HoKAGE, KazeKAGE. W gruncie rzeczy jesteśmy na tym samym poziomie, ale ja jestem najzdolniejszy. ;p

wuwusiek

Ale ogółem "kage" ma największą władzę-o to mi chodziło. *wzdycha ze zrezygnowaniem* -Co za skromność. *szepcze* -To takie kłopotliwe... szkoda, że taki zdolniacha jak Ty został zdegradowany do poziomu 'genina' xD

Damage

-Jaka szkoda. Bardzo dobrze. Podnosi poziom XD

wuwusiek

-No pewnie, tam.. daleko za nami, też powinni trzymać odpowiedni poziom ^^ *śmieje się, podchodzi do Damage i mówi* -Szefowo... myślisz, że Mirume nie żyje? W ogóle się nie rusza...