Pod złamanym liściem.

Honou~~

- OMG co ta laska taka rozchwyty... - unika ciosu - rozchwytywana, że ledwo żeśmy doleźli a tu już nas atakują?! - pyta się jasnowłosa
- Kim jesteście i czego od nas chcecie! - Słyszą z daleka
- Mogłabym zadać wam to samo pytanie - burczy Honou.
- Hej! Nie jesteśmy tutaj wrogami. Przybyliśmy zawieźć przyszłą królową do tego kraju. mowi Okasz *z daleka wychodzi brązowo włosy mężczyzna* - A więc przyjechaliście z Fuumi-sama?
- Tak! Na specjalne polecenie
- Oddajcie nam ją, z nami będzie bezpieczna.
- Niestety nie możemy, nie dostaliśmy takiego polecenia - odzywa się Foxy - a teraz bai staruszku, może się pan zobaczyc z nią już kiedy ją dostarczymy na miejsce.
- A ja myślałem, że dacie się nabrac - cała trójka odwraca się. Księżniczka wychodzi z pojazdu.
- Trudno, weźmiemy ją sobie siłą *jakiś zamaskowany mężczyzna próbuje pochwycic czarnowłosą, jednak Okashi szybko łapie ją i wsadza z powrotem do pojazdu.
- Honou, Foxy stancie na razie tutaj, zorientuję się jacy są silni! - wrzeszczy Okasz

___
Może byc rzeka Foxy.
Btw, czemu ja takie długie te posty piszę Oo

Damage

Do okna nagle podlatuje wielki ptak. Damage zrywa sie z krzesla i do niego podbiega, odbierajac z wiadomosc.
-Cholera -,- *bierze czysta kartke i zaczyna pisac* 'Co ty tam robisz, do cholery. Nie interweniuj, dopoki sytuacja nie bedzie kryzysowo-kryzysowa. To ich misja i ich pieniadze. Nie probuj zadnych sztuczek. Damage.'

Hijamate. · Gość

Hijamate chwyta list, który zrzucił mu ptak. Czyta i szybko odpisuje.

' Co robię? Nudzę się, poza tym i tak nie dajesz mi za misji wynagrodzenia, więc mogę sobie tu siedzieć i zbijać bąki. Zobaczę, co będzie dalej

Hijamate'.

Przyczepia list to nogi ptaka, a ten odlatuje z jego ramienia.

Honou~~

- Foxy, zobacz ile ich dużo... Okashi może sobie nie poradzić.
- One-chan to jounin, poradzi sobie, musimy teraz ochraniać Fuumi.
- Tak właściwie, czemu Fuumi się nie odzywa? Fuumi! *Fuumi podnosi głowę*
- Jeśli zginę, możesz wiedzieć, że Twoja nadzieja to wielkie gówno - odzywa się czarnowłosa.
- Nie zginiesz - mówi Honou

Foxy

*zbeształa księżniczkę wzrokiem* Honou, ja biorę tych po lewej *szepce do dziewczyny* Oi, panowie! *macha* Tu jestem~! *jak zwykle, taki tekst działa ^^. Shinobi zaczynają gonić dziewczynę. Po paru metrach Foxy zauważyła rzeczkę* Lepiej trafić nie mogłam ^^. *zastanawia się chwilę* Może nie wszyscy będą mieć wodną naturę czakry..? Foxy, pomyśl trochę, to jest Kraj FAL! Wkopałaś się kobieto, nie ma co -.- *staje na wodzie* Zresztą... Hej, przecież to ja! Na pewno sobie poradzę ^^ W końcu nie na darmo uczyłam się technik rangi B... To co, panowie? Zaczynamy? *wyszczerz*

Honou~~

- No dobra, jak Ty biegniesz, to ja też. Fuumi siedź tutaj, nie ruszaj się! Nie zginiesz! - Honou biegnie naprzeciw wyciąga kunaie i sprawdza, gdzie kto się pochował.
- Jeden, dwa, trzy, cztery... czterech - uchyla się przed ciosem. Dopiero teraz zdaje sobie sprawę jak bardzo tamtejsi shinobi są silni.
Wyciąga rękę i stara się pokonać wszystkich poprzez zwykłą walkę wręcz, ale jej nie wychodzi
- Będę musiała użyć jakiejś techniki - szepcze do siebie.

Foxy

/po paru minutach/
*Foxy stoi już troszkę zdyszana. Wrodzy shinobi zresztą też xD* No, panowie... Nie możecie poradzić sobie z małą dziewczynką? *uśmiecha się zwycięsko* Na szczęście tylko dwóch ma wodną naturę czakry... *rozgląda się* Nie powinno dotrzeć to aż tam... *mruczy do siebie* *odskakuje na większą odległość, kiedy dwóch shinobi próbuje unieruchomić ją* Suiton! Suikoudan no Jutsu! *wielki strumień wody uderza w trzech shinobich* Tych mam na razie z głowy... Więc został tylko jeden pan, hmm? *uśmiecha się, jednak po chwili na jej twarzy pojawia się grymas, gdy dostaje kopniaka w brzuch* *ląduje na jednym z po bliższych drzew* Ale z tym panem nie będzie już tak łatwo, co? *mruknęła do siebie*

Damage

-Kiedys go zabije -,- *Mruczy do siebie Damage i spoglada na Wuwusiek, ktora zdazyla juz usiasc w fotelu* O, milo cie widziec XD

Honou~~

*Honou powalona ciężkim ciosem wstaje i ociera krew z ust*
- Jeden dostał naprawdę mocno, chyba nie przeżył. Jeszcze tych trzech. Cholera, cholera - przeklina w myślach - o mój Boże! *wyczuwa naprawdę potężną chakrę, głos Okashiego wymawiający jakąś technikę a po paru minutach słyszy krzyk wszystkich i wyczuwa zapach krwi.
- Foxy! - Woła za dziewczyna - coś się stało z Okashim! - wrzeszczy. Kiedy już dobiegają na miejsce widzą Okashiego zasłanego martwymi ciałami przeciwników.
- OKASHI! - Honou schyla się i zaczyna zdejmować ciała z chłopaka

___
Ajś się dramatycznie zrobiło xD

Foxy

*Foxy dobija swojego przeciwnika z uśmiechem na ustach* A jednak nie poradził sobie pan z małą dziewczynką.
-Foxy! Coś się stało z Okashim! *Foxy odwraca się i dobiega na miejsce. Łapie się za bok. Z jej ust zaczyna spływać krew.* C-co?
-Okashi~! *Fuumi wybiega z powozu i próbuje przytulić się do Ciastka, jednak Foxy ją powstrzymuje* Puść mnie, ty..!
- Młoda, do wozu. *mówi stanowczym głosem. W jej oczach jest coś takiego, że księżniczka chowa się w powozie bez gadania* *Foxy przykuca przy Honou* *sprawdza, czy chłopakowi bije serce* Honou, pisz do Hokage! Ja spróbuję jakoś krwotok zahamować! *odwraca się w stronę wozu* Młoda! Dawaj tu kawałek swojej sukienki!

wuwusiek

-O, mi Ciebie też, Damage! Kopę lat, że tak powiem. *powiedziała i zaśmiała się, kładąc na biurku dwie butelki sake* -Tak sobie pomyślałam, że z pustymi rękami nie wypada.

Honou~~

*Honou potrząsa głową aby wyrwać się z szoku, po chwili ptak zostaje wysłany do Hokage*
- Okashi... Proszę nie rób nam tego - szepcze cicho, głaszcze chłopaka po policzku. - Damage zaraz powinna się zjawić - mówi po chwili marszcząc brwi.

Foxy

*obwiązuje bok chłopaka kawałkiem sukienki księżniczki* *ociera usta* *wstaje, lekko się chwieje, ale podchodzi do najbliższego ciała wrogiego shinobi* *zbiera większe kawałki materiału* *po chwili wraca do Honou* Obwiążmy mu ten bok jeszcze parę razy... *przykuca*

Honou~~

*Honou milczy starając się dokładnie obwiązać bok czarnowłosego*
- Kiedy ta pieprzona wiadomość dotrze?! - wrzeszczy nagle

Damage

-Ano, nie wypada XD Czekaj, idę po szklanki. *nie dociera jednak, bo pojawia się kolejny ptak. Podchodzi i odbiera wiadomość. Z każdym słowem jej twarz blednie coraz bardziej* Cholera. Wuwusiek, wybacz, ale muszę wysłać cię z misją ratunkową. Weź ze sobą kogoś jeszcze, jeśli chcesz, najlepiej jakiś zespół ANBU. Hijamate powinien być gdzieś w pobliżu, ale nie wiem, czy coś zrobi. Okashi się wykrwawia. Są w Kraju Fal, powinnaś tam dotrzeć w pół godziny. Wybacz, może innym razem sobie pogadamy. *mówi, szybko odpisując na wiadomość* Chociaż wiesz co... Idę z tobą. Nie będę sobie tak siedzieć na tyłku. Muszę pogadać z tamtejszym Kage. To jest po prostu oburzające! *mówi, biorąc swój płaszcz i wychodząc razem z Wuwusiek*

Honou~~

*Z daleka widzi zbliżającą się Hokage i Wuwuśka*
- Szybciej! - Krzyczy Foxy. Honou się nie odzywa. Staje obok Fuumi i trzyma ją za dłoń, aby ta nigdzie nie prysnęła.

Foxy

*Po krzyku znowu zaczyna cieknąć jej krew z ust* Kurna... *ociera* *poprawia Okashiego, który leży na jej kolanach*

wuwusiek

*Podbiega do Okashiego.* -Odsuńcie się. *powiedziała dość głośno i uklękła przed chłopakiem. Poluźniła uścisk na ranie, odkrywając ją. Skrzywiła się.* -Dużo krwi... *mruknęła pod nosem i położyła swoje dłonie na ranie. Po chwili krwotok został zatamowany, więc przesunęła dłonie bardziej na klatkę piersiową, by wyleczyć kilka obrażeń wewnętrznych.* -Będzie dobrze... *powiedziała odwracając się do Honou*

Hijamate. · Gość

Hijamate przygląda się dziewczynie, która dobiega do Okashiego. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że za osłabionym chłopakiem czai się dwóch jonninów.
- Kryzysowo-kryzysowa sytuacja, hm? - powiedział wolno -Daiendan - znowu szepcze cicho.

Hijamate wdycha gwałtowanie powietrze, a potem wypuszcza je ustawi, uwalniając potężną falę ognia, która mknie w stronę wojowników krainy Fal.

- Nigdy nie biegnij do rannego, kiedy nie jesteś pewna, że teren jest czysty, Honou. Zeskakuje z drzewa.

Damage

-Chodźcie tutaj. Foxy mam jakąś maść dla ciebie od Wuwusiek. *podaje ją dziewczynie* Wetrzyj w klatkę piersiową. Zaraz przetransportujemy Okashiego do szpitala. Idziecie z nim, ja odprowadzę Fuumi. *patrzy na Honou* Wszystko w porządku?