Pod złamanym liściem.

Damage

-Dobra, jesteśmy na miejscu. Prowadź do Kage. *mówi Damage, ruszając za dziewczyną.*
-Tak jest, Hokage-sama.
-O, jak się miło zrobiło.
-Tia.
-Ale nie myśl, że zapomnę =,=
-Kurczę, miałam na to nadzieję...
-Ha ha ha. Idź.

Hijamate. · Gość

(Damage. xD).

- Jestem miły? Ah, to miło. Nigdy nie pomyślałem, że ktoś może powiedzieć, że jestem miły. To miłe uczucie. ^^

Honou~~

- Fuumi jest specyficzna po prostu, z tego co wiem niedługo będzie chciała nas odwiedzić. Bo coś tam coś, przynajmniej tak mi Damage mówiła. - mówi dziewczyna

Foxy

Niee~~! Błagam~! Tylko nie to~! ;_; Będę musiała sobie jakąś misję na ten czas załatwić >_>

Damage

(co ludziom kity wciskasz, Honou XD)

-Do zobaczenia, Fuumi. Wiedz, że na twoją kolejną wizytę czekamy z otwartymi ramionami.
-Ta jest. *otwierają się drzwi do gabinetu Kage*
-O, jak miło mi widzieć szanowną Hokage! *krzykną wysoki mężczyzna, podchodząc do Damage i ściaskając jej rękę*
-Ta... Mi też miło. Chociaż nie, wcale nie jest mi miło. *stwierdza po chwili, zajmując miejsce siedzące* To oburzające co wyprawiają wasi ninja.
-To nie...
-Proszę mi nie wciskać kitów, dobrze wiem jaki znak mieli na opasce i w jakim kierunku się udali, nie jestem głupia.
-Ależ ja nie mówię, że...
-Uciszyć się proszę, teraz ja mówię. Jeśli chociaż jeden z ninja, którzy mieli chronić księżniczkę Fuumi będzie miał określony stan zdrowia na krytyczny lub zły, to za to zapłacicie, nie powiem jak, bo pewnie zaraz mnie zaatakujecie, co?
-No cóż, to jest...
-Chodzi mi o to, że nie pozwolę robić siebie w jajo. Jeśli chcecie, żebym odprowadziła księżniczkę, to to robię. Jeśli chcecie mnie zaatakować, to róbcie to jawnie i po prostu wypowiedzcie wojnę, a nie atakujcie z zaskoczenia. To najbardziej plugawa rzecz jaką może zrobić shinobi krajowi, z którym jest w pokoju.
-My wcale nie...
-Wszystko już zostało powiedziane, to co uważam jest jasne dla wszystkich, mam nadzieję. Proszę nie atakować więcej moich ludzi, bo możę się to dla ciebie skończyć źle.
-Proszę wybaczyć, księżniczka chciała sprawdzić ich kompetencje...
-I nie zwalajcie winy na nieletnią. Wszystko mi powiedziała, może nieświadomie, ale powiedziała. Do widzenia. *Damage zawiała płaszczem i udała się do wyjścia. Szybko podążyła w stronę wioski, zastanawiając się nad tym, co powiedziała.
-A niech mi tam, raz się żyje XD'''

Honou~~

(w Liściu powinna być jedna zdzirowata panienka, bo nudno jest xD)

*Dochodzą do Konohy*
- Ile Okashi będzie leżał? - pyta Honou
- To zależy - odpowiada Wuwusiek i wyprzedza dźwigającego Okashiego Hihamate.

wuwusiek

-Jeśli dosyć szybko dochodzi do siebie, to poleży góra cztery dni. Nie ma co go trzymać dłużej. Najważniejsze, że nie zostawiłyście Go wykrwawiającego się. Gdyby stracił więcej krwi, byłoby o wiele gorzej.. *mruknęła wchodząc do szpitala.*

Damage

*Damage szybko zniknęła się w chmurce dymu, aby pojawić się przed bramą wioski* - Kolejna drzemka, co?
-Dzień dobry, Hokage-sama *powiedzieli zaspani strażnicy*
-A dzień dobry, dzień dobry.
*przeszła spokojnie przez wioskę i weszła do gabinetu. Na biurku stała butelka sake*
-O, pełna... *już chciała po nią sięgnąć, kiedy Jin zabrał ją jej sprzed oczu*
-Nie ma picia w czasie pracy.
-Ty...
-Co?
-Ty...
-Ja co?
-Ty...
-Stoję..?
-Nie lubię cię >_>
-Jak infantylnie.
-Buuuuu ;_;
-Nie... Nie płacz...
-Buuuuuuuu! T_T
-Dobra, ale tylko jedną czarkę.
-Dziękuję ;_;
-Proszę. *podał Damage chusteczkę higieniczną*

Honou~~

*Honou czatuje u Okasza w szpitalu*
- Otwieraj oczy... No otwórz je wreszcie, Okashi Ty uparty ośle - mówi cicho

wuwusiek

*Wuwu podchodzi do Honou i kładzie dłoń na Jej ramieniu.* -Spokojnie... do pojutrza powinien sie obudzić.

Honou~~

- Jasne, jasne - mówi - dzięki Wuwu za wszystko - uśmiecha się.

wuwusiek

-Powinien Wam podziękować po tym wszystkim. A Tobie szczególnie, za to, że tak z Nim tutaj siedzisz. *powiedziała i uśmiechnęła się*

Honou~~

- Ej, ej psst ale Wuwu! *szarpie za rękaw* - nic mu nie mów ok? Prrooo!

wuwusiek

*Uniosła jedną brew do góry* -Zachowujesz się tak, jakbyś się w Nim zakochała, ale nie chcesz, żeby o tym wiedział -.- *zaśmiała się cicho* -Jetem pewna, że jak Ty byś była w takiej sytuacji, to on też by przy Tobie siedział...

Honou~~

- Nie, nie, nie po prostu nie chcę żeby sobie pomyślał, że jest ważny dla mnie... znaczy O_o e..., że... e... że lubi kisiel? O.O' Eeeee... Nie chciałam tego powiedzieć. No wiesz, ja nie jestem w nikim zakochana, no bo ja jeszcze dziecko i w ogóle... Hehehehe... *spuszcza głowę*- No doooobra no! Martwiłam się...Tylko nie mów mu bo będzie się śmiał >_>

wuwusiek

-Dobra, dobra, ale rozumiem, ze jak się obudzi, a Ciebie nie będzie to mam Cię od razu poinformować? Wiesz... w sumie to przydałby sie ktoś, kto by się nim zaopiekował przez jakieś... dwa najbliższe tygodnie... *powiedziała i zaśmiała się cicho*

Honou~~

- Jasne, to akurat mogę zrobić, mieszkam blisko i wgle ^o^' tylko co mam robić? ._.

wuwusiek

-Pilnować, żeby się nie przemęczał... pomagać... podawać leki i smarować ranę maścią...

Honou~~

- To chyba jeszcze potrafię... Chyba. No a teraz *zaciera ręce* idę po kawe i zamierzam grzać tyłek na ekstra miękkim taborecie! Ten Okashi to ma fajnie z tym łóżkiem! - śmieje się.

wuwusiek

-To połóż się obok Niego. *zaproponowała i uśmiechnęła się od ucha do ucha*